Skocz do zawartości
Zbrojnikowate.pl

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'tlen' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Kategorie

  • Zbrojniki
    • Klasyfikacja rodzajowa
    • Klasyfikacja gatunkowa
    • Raporty udanego tarła
    • Artykuły o Zbrojnikach
  • Kiryskowate
    • Klasyfikacja rodzajowa
    • Klasyfikacja gatunkowa
    • Linie kirysków
    • Raporty udanego tarła
    • Artykuły o kiryskowatych
  • Środowisko naturalne
    • Wykaz rzek
    • Warunki ogólne
  • Żywienie ryb
  • Choroby ryb
    • Choroby i schorzenia
    • Leki i preparaty
  • Akwarystyka w pigułce
    • Początek przygody
    • Sprzęt i urządzenia
    • Chemia wody
    • Akwaria roślinne
    • Wiedza ogólna
  • Literatura
  • Schowek

Forum

  • Zbrojniki
    • Klasyfikacja rodzajowa
    • Klasyfikacja gatunkowa
    • Dyskusje o zbrojnikach
    • Raporty udanego tarła
  • Kiryskowate
    • Klasyfikacja rodzajowa
    • Klasyfikacja gatunkowa
    • Dyskusje o kiryskowatych
    • Raporty udanego tarła
  • Identyfikacja gatunku
    • Identyfikacja zbrojnikowatych
  • Środowisko naturalne
    • Rzeki i akweny
    • Warunki ogólne
  • Żywienie ryb
    • Dieta i odżywianie ryb
    • Czy to nadaje się do jedzenia?
  • Zdrowie ryb
    • Choroby i schorzenia
    • Co dolega mojej rybie ?
    • Leki i preparaty
  • Literatura
    • Literatura fachowa
  • Akwarystyka w pigułce
    • Początek przygody
    • Sprzęt i urządzenia
    • Chemia wody
    • Akwaria roślinne
    • Wiedza ogólna
  • Chwalę się - sukcesy
    • Chwalę się - sukcesy
  • Proszę o pomoc - kłopoty
    • Proszę o pomoc - kłopoty
  • Bzdety i pierdoły
    • Bzdety i pierdoły
  • Giełda
    • Ogłoszenia
    • Najnowsze oferty
    • Opinie handlowe - giełda
  • Techniczny
    • Zgłoszenia, bugi, awarie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 4 wyniki

  1. Maciej Koczko

    Tlen w akwarium

    W tym artykule pozwolę sobie poruszyć temat, który na wielu grupach na Facebook'u wzbudza ożywioną dyskusję. Czasem nawet walkę na noże. Na początek kilka suchych faktów - ilość tlenu w wodzie zależy od temperatury - im niższa, tym go więcej, np. przy temperaturze 0 stopni może go być niemal 15 mg w litrze, ale już w 28 tylko około 8 mg w litrze. Ponieważ tlen do wody dostaje się w zasadzie przez granicę między światem wodnym i nadwodnym, czyli przez taflę, to najwięcej jest go przy powierzchni, a im głębiej, tym mniej - to dlatego nasze rybki, krewetki, czy ślimaki płyną i wspinają sie ku powierzchni, gdy nie mają czym oddychać. Ważne jest w związku z tym, by mieszać wodę w akwarium, bo w ten sposób rozprowadzamy tlen po całej objętości. Jest bardzo wielu zwolenników tego, by akwarium napowietrzać jedynie poprzez falowanie tafli w akwarium. Większość z tych, których znam prowadzi akwaria roślinne i może dlatego mają takie podejście - czemu? Bo w akwarium roślinnym to właśnie rośliny grają główną rolę, a ryby są jedynie dodatkiem, czasem ledwie zauważalnym. Rośliny też produkują tlen i to w czystej postaci, więc gdy na liściach i łodyżkach w odpowiednim świetle zaczynają pojawiać się bąbelki gazu, to nie jest to powietrze, lecz czysty tlen, który rozpuszcza się w wodzie doskonale ja natleniając. Sa tez akwaryści którzy w swoich akwariach posiadają odpowiednią ilość ryb do pojemności , nie przekramiają ich i też mogą sie cieszyć z natlenionego akwarium dzieki falowaniu tafli.A co z akwariami, gdzie z roślin mamy kilka kikutów z listkami, za to ryb całą masę? Tu falowanie nie wystaczy, a jeśli weźmiemy pod uwagę, że rozmawiamy o tlenie na forum poświęconym głównie zbrojnikom, to okazuje się, że im więcej tlenu, tym lepiej i tak naprawdę musimy zrobić wszystko, by było go maksymalnie dużo, czyli tyle, ile woda w temperaturze około 28 stopni jest w stanie przyjąć (około 8 mg na litr). Jak to uzyskać? Trzeba ten tlen wciskać w wodę wszelkimi sposobami - filtr typu turbinka ma zazwyczaj możliwość podłączenia rurki z powietrzem i dzięki specjalnej zwężce jest on zasysany przez wylatującą z filtra wodę i rozpraszany po zbiorniku. Ja bym jednak na tym nie poprzestał i dorzucił solidnie pracujący kamień napowietrzający, produkujący dość duże bąbelki - czemu? Primo - zwężka na filtrze potrafi się zapchać bądź zarosnąć kamieniem i przestaje podawać powietrze, a wtedy mamy awaryjne napowietrzanie. Secundo - duże bąble udrerzają gwałtownie w powierzchnię rozrywając napięcie powierzchniowe wody i tworzący się na powierzchni tzw. film bakteryjny, dzięki czemu jest lepsza wymiana gazowa z atmosferą. Tertio - bąble powietrza to również jakby tafla wody, czyli miejsce, gdzie woda styka się z powietrzem, a ich ilość i powierzchnia jest naprawdę spora - tak też tlen dostaje się do wody, a przy okazji solidnie działający kamień nieźle miesza warstwy wody w akwaium. Pamiętajcie, że nasi podopieczni żyją często w strumieniach, bystrych rzekach z wodospadami, bystrzynami i kaskadami - wystarczy spojrzeć na filmy chociażby z Rio Xingu. Czemu ten tlen jest taki ważny? Chociażby dlatego, że ryby muszą nim oddychać. Duża jego ilość pozwala im zdecydowanie lepiej radzić sobie z przemianą materii. Po solidnym posiłku ryby mają dużo większe zapotrzebowanie na tlen - w zbiorniku, gdzie tlenu jest nieco za mało zobaczycie jak najedzone pływają i dyszą. Ale największym konsumentem tlenu w dojrzałym zbiorniku z podłożem i solidnie rozwiniętą filtracją biologiczną są bakterie nitryfikacyjne. Macie kłopot z utrzymaniem NH3/NH4 i NO2 na zerowym poziomie? Zwiększcie natlenianie i cyrkulację wody - to naprawdę działa. Dobrze wiecie jak wygląda samiec pilnujący ikry - co robi? Wachluje ikrę płetwami - nie dlatego, że jej gorąco - on w ten sposób stara się zapewnić ikrze maksymalnie dużo tlenu do prawidłowego rozwoju - jak widzicie, że w zbiorniku wszyscy krzyczą cały czas - WIĘCEJ TLENU - no to dajcie go, a nie pożałujecie. Na koniec, by ten artykuł nie był przyczyną kłótni - zgadzam się, że przy spełnieniu odpowiednich warunków można mieć akwarium bez "bąbelków", ale nie przy zbrojnikach. PS Nawet wczoraj miałem idealny przykład na to, jak istotny jest tlen w wodzie - akwarium o wymiarach 100x40x35, czyli netto jakieś 130 litrów wody - w środku dwa filtry napędzane circulatorem 500 z napowietrzaniem - jeszcze regał z tym zbiornikiem nie doczekał się montażu instalacji do powietrza, więc chwilowo - od 2 miesięcy - brak kamienia z bąbelkami. Rano zaglądam kontrolnie, jak zwykle do akwarium i co widzę? - niezjedzony pokarm wyrzucony wieczorem...co jest?! Oglądam ryby - żyją i siedzą w norkach. Śladów jakiejś choroby nie widać - już miałem iść po testy na azot, kiedy zwróciłem uwagę, że nie widzę napowietrzania - widocznie już wcześniej jedna z turbin przestała podawać powietrze, a ostatnio druga i zaczęło brakować tlenu, mimo że obie nadal pracowały i solidnie poruszały taflą. Okazało się, że przytkały się zwężki - po podłączeniu od nowa powietrza, dziś rano wszystko wrociło do normy i pokarm zniknął jak zwykle. Zapraszam do dyskusji!
  2. Maciej Koczko

    Tlen w akwarium [red.]

    Dodane do bazy przez redakcję portalu zbrojnikowate.pl Tlen w akwarium W tym artykule pozwolę sobie poruszyć temat, który na wielu grupach na Facebook'u wzbudza ożywioną dyskusję. Czasem nawet walkę na noże. Na początek kilka suchych faktów - ilość tlenu w wodzie zależy od temperatury - im niższa, tym go więcej, np. przy temperaturze 0 stopni może go być niemal 15 mg w litrze, ale już w 28 tylko około 8 mg w litrze. Ponieważ tlen do wody dostaje się w zasadzie przez granicę między światem wodnym i nadwodnym, czyli przez taflę, to najwięcej jest go przy powierzchni, a im głębiej, tym mniej - to dlatego nasze rybki, krewetki, czy ślimaki płyną i wspinają sie ku powierzchni, gdy nie mają czym oddychać. Ważne jest w związku z tym, by mieszać wodę w akwarium, bo w ten sposób rozprowadzamy tlen po całej objętości. Jest bardzo wielu zwolenników tego, by akwarium napowietrzać jedynie poprzez falowanie tafli w akwarium. Większość z tych, których znam prowadzi akwaria roślinne i może dlatego mają takie podejście - czemu? Bo w akwarium roślinnym to właśnie rośliny grają główną rolę, a ryby są jedynie dodatkiem, czasem ledwie zauważalnym. Rośliny też produkują tlen i to w czystej postaci, więc gdy na liściach i łodyżkach w odpowiednim świetle zaczynają pojawiać się bąbelki gazu, to nie jest to powietrze, lecz czysty tlen, który rozpuszcza się w wodzie doskonale ja natleniając. Sa tez akwaryści którzy w swoich akwariach posiadają odpowiednią ilość ryb do pojemności , nie przekramiają ich i też mogą sie cieszyć z natlenionego akwarium dzieki falowaniu tafli.A co z akwariami, gdzie z roślin mamy kilka kikutów z listkami, za to ryb całą masę? Tu falowanie nie wystaczy, a jeśli weźmiemy pod uwagę, że rozmawiamy o tlenie na forum poświęconym głównie zbrojnikom, to okazuje się, że im więcej tlenu, tym lepiej i tak naprawdę musimy zrobić wszystko, by było go maksymalnie dużo, czyli tyle, ile woda w temperaturze około 28 stopni jest w stanie przyjąć (około 8 mg na litr). Jak to uzyskać? Trzeba ten tlen wciskać w wodę wszelkimi sposobami - filtr typu turbinka ma zazwyczaj możliwość podłączenia rurki z powietrzem i dzięki specjalnej zwężce jest on zasysany przez wylatującą z filtra wodę i rozpraszany po zbiorniku. Ja bym jednak na tym nie poprzestał i dorzucił solidnie pracujący kamień napowietrzający, produkujący dość duże bąbelki - czemu? Primo - zwężka na filtrze potrafi się zapchać bądź zarosnąć kamieniem i przestaje podawać powietrze, a wtedy mamy awaryjne napowietrzanie. Secundo - duże bąble udrerzają gwałtownie w powierzchnię rozrywając napięcie powierzchniowe wody i tworzący się na powierzchni tzw. film bakteryjny, dzięki czemu jest lepsza wymiana gazowa z atmosferą. Tertio - bąble powietrza to również jakby tafla wody, czyli miejsce, gdzie woda styka się z powietrzem, a ich ilość i powierzchnia jest naprawdę spora - tak też tlen dostaje się do wody, a przy okazji solidnie działający kamień nieźle miesza warstwy wody w akwaium. Pamiętajcie, że nasi podopieczni żyją często w strumieniach, bystrych rzekach z wodospadami, bystrzynami i kaskadami - wystarczy spojrzeć na filmy chociażby z Rio Xingu. Czemu ten tlen jest taki ważny? Chociażby dlatego, że ryby muszą nim oddychać. Duża jego ilość pozwala im zdecydowanie lepiej radzić sobie z przemianą materii. Po solidnym posiłku ryby mają dużo większe zapotrzebowanie na tlen - w zbiorniku, gdzie tlenu jest nieco za mało zobaczycie jak najedzone pływają i dyszą. Ale największym konsumentem tlenu w dojrzałym zbiorniku z podłożem i solidnie rozwiniętą filtracją biologiczną są bakterie nitryfikacyjne. Macie kłopot z utrzymaniem NH3/NH4 i NO2 na zerowym poziomie? Zwiększcie natlenianie i cyrkulację wody - to naprawdę działa. Dobrze wiecie jak wygląda samiec pilnujący ikry - co robi? Wachluje ikrę płetwami - nie dlatego, że jej gorąco - on w ten sposób stara się zapewnić ikrze maksymalnie dużo tlenu do prawidłowego rozwoju - jak widzicie, że w zbiorniku wszyscy krzyczą cały czas - WIĘCEJ TLENU - no to dajcie go, a nie pożałujecie. Na koniec, by ten artykuł nie był przyczyną kłótni - zgadzam się, że przy spełnieniu odpowiednich warunków można mieć akwarium bez "bąbelków", ale nie przy zbrojnikach. PS Nawet wczoraj miałem idealny przykład na to, jak istotny jest tlen w wodzie - akwarium o wymiarach 100x40x35, czyli netto jakieś 130 litrów wody - w środku dwa filtry napędzane circulatorem 500 z napowietrzaniem - jeszcze regał z tym zbiornikiem nie doczekał się montażu instalacji do powietrza, więc chwilowo - od 2 miesięcy - brak kamienia z bąbelkami. Rano zaglądam kontrolnie, jak zwykle do akwarium i co widzę? - niezjedzony pokarm wyrzucony wieczorem...co jest?! Oglądam ryby - żyją i siedzą w norkach. Śladów jakiejś choroby nie widać - już miałem iść po testy na azot, kiedy zwróciłem uwagę, że nie widzę napowietrzania - widocznie już wcześniej jedna z turbin przestała podawać powietrze, a ostatnio druga i zaczęło brakować tlenu, mimo że obie nadal pracowały i solidnie poruszały taflą. Okazało się, że przytkały się zwężki - po podłączeniu od nowa powietrza, dziś rano wszystko wrociło do normy i pokarm zniknął jak zwykle. Zapraszam do dyskusji! Czytaj artykuł
  3. Miało mieć tytuł V2, ale nie jest to ani wersja poprawiona tekstu Maćka, ani nic co by zaprzeczało zawartym tam informacją. To jest to samo tylko z nieco innego punktu widzenia. Polecam przeczytanie obydwu tekstów. TLEN Tlen jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych pierwiastków. W powietrzu występuje w postaci gazowej przyjmując formę cząsteczkową złożoną z dwóch (O2) lub trzech (O3 - ozon) atomów. Bierze udział w wielu kluczowych procesach umożliwiających życie na Ziemi. Skupmy się jednak na środowisku wodnym. W naturze ogromna większość tlenu rozpuszczonego w wodzie pochodzi z atmosfery. W akwarystyce roślinnej sytuacja może może być nieco inna, aczkolwiek zależeć będzie od pory dnia (i nocy), a w zasadzie od tego, jak dużo światła w danym momencie rośliny zużywają do przeprowadzenia fotosyntezy. Proporcje te zmieniają się wraz ze zmniejszeniem przepływu wody, bo np. w takim dość mocno zarośniętym stawie spora większość tlenu może pochodzić właśnie od roślin. Maksymalną rozpuszczalność osiąga w wodzie o temperaturze 0 stopni Celcjusza i wynosi ona nieco ponad 14mg/l. W temperaturze 25 stopni maksymalne stężenie tlenu w wodzie spada niemal o połowę. Oczywiście jak przystało na porządnie napisany tekst wartości te mają się nijak do stanu faktycznego, bo woda o temperaturze 0 stopni jest w stanie wysycić się tlenem do wartości niemal 70mg/l, ale jednocześnie są prawdziwe przy rozpatrywaniu rozpuszczania tlenu zawartego w powietrzu, czyli sytuacji jaka ma miejsce w akwarium np. hodowlanym. Jednym słowem przyjmujemy 14mg/l za nieosiągalne maksimum i jednocześnie nie dyskutujemy na ten temat z fizykami, bo w najlepszym wypadku nazwą nas niedouczonymi ignorantami. Niemniej historia zna takie przypadki, gdzie w zbiorniku wodnym, niestety zazwyczaj za sprawą mocnego światła i ostrej plagi glonów oraz bardzo intensywnej fotosyntezy, woda zawiera ponad 15mg/l rozpuszczonego tlenu. Innym schematem prowadzącym do przesycenia wody tlenem może być skok temperatury, np. na skutek dolania dużo cieplejszej wody do akwarium. Kończy się to zazwyczaj chorobą gazową ryb i ogólnie nie przynosi nic dobrego. Żeby było jeszcze ciekawiej, to jest jeszcze kilka innych czynników, które mają wpływ na rozpuszczalność tlenu w wodzie. Spore znaczenie ma w tym przypadku ciśnienie atmosferyczne - im niższe tym mniejsza rozpuszczalność, oraz ilość rozpuszczonych w wodzie soli (i nie chodzi wcale o akwarystykę morską, tylko ogólną zawartość związków w wodzie) - im mniejsza tym rozpuszczalność większa. Uznajmy zatem, że wiemy ile może być tlenu w wodzie i skąd może pochodzić. Zasadnicze pytanie zawsze jest takie samo - “A po co to jest?”. Niby odpowiedź jest prosta, bo chyba każdy akwarysta wie, że ryby oddychają tlenem i to właśnie tym rozpuszczonym w wodzie. Niektóre pomagają sobie w tym różnymi trikami, ale uznajmy, że jest to zjawisko marginalne. I gdyby tylko ryby zużywały tlen w akwarium, to nie byłoby sensu pisać czegokolwiek na ten temat, a odwieczna wojna “falująca tafla” vs “napowietrzacz” nie miałaby sensu... dokładnie tak samo jak teraz. Do tematu wrócę za kilka zdań. Więc co żre tlen w wodzie? Sporo z Was pewnie już coś się o uszy obiło, że rośliny w nocy zużywają tlen. No to jest fakt, ale jeszcze nie ma co panikować. Zazwyczaj nie jest to aż tak ważne, żeby się tym przejmować. Są żyjątka akwariowe o wiele bardziej łakome na ten pierwiastek. A co to takiego? Trzeba przypomnieć sobie chociażby cykl azotowy i proces nitryfikacji. Albo szerzej spojrzeć na wszystkie procesy mineralizacji, zwłaszcza detrytusu. To te mikroskopijne żyjątka, czyli bakterie, zużywają całą masę tlenu. Na zmianę dwóch cząsteczek azotynu na dwie cząsteczki azotanu jest potrzebna jedna cząsteczka tlenu. I w ten oto sposób spora część tlenu, który zasadniczo dość trudno jest rozpuścić w wodzie, zostaje zużyty na zjawisko, którego w dodatku nie widać. W środowisku naturalnym można zaobserwować wręcz kumulację takich procesów. Przykładem może być staw, w którym rośliny radzą sobie z natlenianiem wody. Następnie przychodzi piękna słoneczna pogoda, produkcja tlenu rośnie, rozpuszczalność maleje przez zwiększającą się temperaturę i mamy stan nasycenia. Procesy mineralizacji ruszają “z kopyta”, pojawia się sporo substancji odżywczych i zakwit wody. Wystarczy jeszcze kilka dni słonecznej pogody z wysokimi temperaturami i glony nie wytrzymają presji rosnącej temperatury i padną. Taki zbiornik bardzo szybko przejdzie ze stanu nasycenia tlenem do deficytu, ponieważ rośliny są osłabione zakwitem glonów, martwe glony są rozkładane przez mikroorganizmy, które z kolei zużywają tlen, a temperatura wciąż rośnie zmniejszając rozpuszczalność tlenu jeszcze bardziej. Taki jest zazwyczaj schemat letniego masowego śnięcia ryb. Kolejna rzecz to zakwit pierwotniaków - kolejne zjawisko potrafiące drastycznie zredukować poziom tlenu. A teraz to, z czym uparcie walczę i tłumaczę zależności gdzie tylko się da - napowietrzanie podczas procesu dojrzewania zbiornika. Za każdym razem jak widzę dojrzewający zbiornik z napowietrzaniem, a pod nim komentarz “wyłącz bąbelki, skieruj wylot tak, żeby poruszał taflą wody” to nachodzi mnie jedna myśl - czemu każesz komuś robić rzecz, która pogorszy sytuację? Zwłaszcza dotyczy to zbiorników, które są już zarybione. Niektóre związki azotu powstające w czasie dojrzewania akwarium upośledzają oddychanie ryb, bakterie szybciej rozmnażają się jeśli mają wystarczający dostęp do tlenu, im bardziej natleniona woda, tym głębiej i w większej objętości podłoże przejmie część filtracji biologicznej. Jak już wszystko ruszy, rośliny same zaczną natleniać podłoże przez system korzeniowy, nitryfikacja się ustabilizuje, rośliny przyjmą się i zacznie się wydajna fotosynteza - róbta co chceta, pole do popisu jest duże. Jednak bardzo Was proszę, nie namawiajcie ludzi do zmniejszenia natlenienia w momencie, w którym jest to rzeczą niezmiernie ważną. Owszem, akwarium dojrzeje też bez napowietrzania, ryby możliwe że też przeżyją. Tylko po co robić coś gorzej, skoro można lepiej? Tak na marginesie dodam, że obecnie zmienia się trend związany z walką CO2 vs napowietrzanie. To jest pozostałość po akwarystyce roślinnej LT, gdzie nie używało się dodatkowego nawożenia dwutlenkiem węgla i walka o każdy jego ppm była uzasadniona. Obecnie w wielu akwariach funkcjonują wspólnie i nikt majątku nie traci na napełnianie butli. Obecnie coraz bardziej propagowane jest połączenie CO2 naprzemiennie z napowietrzaniem oraz bardzo wydajną cyrkulacją. Ale o tym może uda się nieco więcej napisać innym razem. Pociągnijmy dalej temat sporu o sposoby natleniania/napowietrzania wody. Falująca tafla zwiększa powierzchnię styku wody i powietrza. Tlen z atmosfery przenika do wody właśnie w tym miejscu. Napowietrzacz tłoczy powietrze bezpośrednio do wody, ale zasada pozostaje ta sama - tlen rozpuszcza się w miejscu, na granicy bąbelek powietrza - woda. Tylko jest pewien problem, który dotyczy obydwu rozwiązań. Im mniej w danym momencie będzie tlenu w wodzie (tej na granicy z powietrzem) tym łatwiej tlen będzie rozpuszczany. Kluczowe jest tu inne zjawisko. Rzeki górskie (czyli mamy do czynienia z wodą zimną, nieuregulowanym brzegiem i dnem, naturalnymi kaskadami i licznymi zakolami - jednym słowem niezła pralka) są o wiele lepiej natlenione od rzek nizinnych. To do czego zmierzam jest nazwane przepływem laminarnym i turbulentnym. Jednym słowem - najważniejsze jest to, żeby woda z powierzchni mieszała się z wodą przydenną. Różnica stężeń tlenu w jeziorach i stawach jest ogromna w zależności od głębokości, na której dokonywane będą pomiary. I w zasadzie niewielkie znaczenie ma które rozwiązanie w akwarystyce da więcej tlenu w wodzie, bo to nie wyścigi ani licytacja. Ważniejsze jest to, które rozwiązanie będzie wystarczające do zapewnienia optymalnych warunków. Dotarliśmy do momentu, gdzie wypadałoby wyjaśnić co kryje się pod hasłem “optymalne warunki” w odniesieniu do natlenienia wody. Niestety nie da się jednoznacznie opisać, w którym momencie będzie optimum. Należałoby to sprawdzić doświadczalnie, przy czym trzeba zdawać sobie sprawę, że nie jest to jednoznaczne z zapewnieniem minimum. Jednym słowem brak tzw. przyduchy nie świadczy o wystarczającej ilości tlenu w wodzie. Mało tego, naturalne zachowanie ryb itp. też nie. Trzeba zagłębić się w temat jeszcze bardziej i zahaczyć o takie statystyki jak np. procent wyklucia ikry oraz przeżywalność narybku. W zasadzie to są gatunki ryb, które do samego tarła podchodzą tylko w warunkach nasycenia wody tlenem i nic nie pomoże utrzymywanie idealnego pH, temperatury i twardości wody. Niemniej akwaryści donoszą, że wysokie stężenie tlenu w wodzie może powodować nie do końca naturalne zachowanie ryb, czyli ryby labiryntowe przestają pobierać powietrze do labiryntu, a kirysy też nie podpływają do powierzchni rozchlapując wodę na pół pokoju. Czy to dobrze, czy może jednak źle? Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Konkluzja jest jedna - tlenu w wodzie nie może zabraknąć. Z drugiej strony niby można przesadzić, ale przy obecnie popularyzowanych metodach nie jest to wcale takie proste. W typowym akwarium najbardziej wydajne jest napowietrzanie drobnymi bąbelkami, odpowiednia cyrkulacja wody oraz wystarczająca ilość odpowiednio szybko rosnących roślin. Oczywiście wariacje powyższych są jak najbardziej wskazane. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że w akwarium bogato nawożonym CO2 może dojść do sytuacji, że nad powierzchnią wody tworzy się poduszka z dwutlenku węgla utrudniając wymianę gazową. Wskazane byłoby wtedy wentylowanie powierzchni przy pomocy wiatraka. Sam wiatrak też jest bardzo dobrym pomysłem na zwiększenie natlenienia wody ale ma też przynajmniej 3 skutki uboczne: chłodzi wodę, zwiększa (drastycznie!) parowanie wody, hałasuje. Pamiętajmy zatem o odpowiedniej ilości tlenu w wodzie. Nie ma znaczenia w jaki sposób będzie dostarczany. Starajmy się przewidywać sytuacje, w których może wystąpić deficyt i reagujmy odpowiednio wcześnie. Moim zdaniem napowietrzacz nie jest niczym złym i jednocześnie jest dla mnie zupełnie zbędny przy normalnym funkcjonowaniu zbiornika. Ale gdzieś tam głęboko w szafce schowany jest gotowy do działania. I co najważniejsze - jest bardzo skuteczny. Moje akwaria zawsze są obsadzone roślinami w znacznym stopniu, zazwyczaj nie mają pokrywy i do tego dbam o poprawną oraz wydajną cyrkulację wspomagając się skimmerem lub stosując filtry kaskadowe. Przy czym, jeśli nie jestem pewien sytuacji, włączam napowietrzanie chociażby na dyszy filtra wewnętrznego. Tak robię np. przy tworzącym się filmie bakteryjnym na powierzchni wody.
  4. Dodane do bazy przez redakcję portalu zbrojnikowate.pl Tlen w akwarium - trochę inaczej o tym samym. Miało mieć tytuł V2, ale nie jest to ani wersja poprawiona tekstu Maćka, ani nic co by zaprzeczało zawartym tam informacją. To jest to samo tylko z nieco innego punktu widzenia. Polecam przeczytanie obydwu tekstów. TLEN Tlen jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych pierwiastków. W powietrzu występuje w postaci gazowej przyjmując formę cząsteczkową złożoną z dwóch (O2) lub trzech (O3 - ozon) atomów. Bierze udział w wielu kluczowych procesach umożliwiających życie na Ziemi. Skupmy się jednak na środowisku wodnym. W naturze ogromna większość tlenu rozpuszczonego w wodzie pochodzi z atmosfery. W akwarystyce roślinnej sytuacja może może być nieco inna, aczkolwiek zależeć będzie od pory dnia (i nocy), a w zasadzie od tego, jak dużo światła w danym momencie rośliny zużywają do przeprowadzenia fotosyntezy. Proporcje te zmieniają się wraz ze zmniejszeniem przepływu wody, bo np. w takim dość mocno zarośniętym stawie spora większość tlenu może pochodzić właśnie od roślin. Maksymalną rozpuszczalność osiąga w wodzie o temperaturze 0 stopni Celcjusza i wynosi ona nieco ponad 14mg/l. W temperaturze 25 stopni maksymalne stężenie tlenu w wodzie spada niemal o połowę. Oczywiście jak przystało na porządnie napisany tekst wartości te mają się nijak do stanu faktycznego, bo woda o temperaturze 0 stopni jest w stanie wysycić się tlenem do wartości niemal 70mg/l, ale jednocześnie są prawdziwe przy rozpatrywaniu rozpuszczania tlenu zawartego w powietrzu, czyli sytuacji jaka ma miejsce w akwarium np. hodowlanym. Jednym słowem przyjmujemy 14mg/l za nieosiągalne maksimum i jednocześnie nie dyskutujemy na ten temat z fizykami, bo w najlepszym wypadku nazwą nas niedouczonymi ignorantami. Niemniej historia zna takie przypadki, gdzie w zbiorniku wodnym, niestety zazwyczaj za sprawą mocnego światła i ostrej plagi glonów oraz bardzo intensywnej fotosyntezy, woda zawiera ponad 15mg/l rozpuszczonego tlenu. Innym schematem prowadzącym do przesycenia wody tlenem może być skok temperatury, np. na skutek dolania dużo cieplejszej wody do akwarium. Kończy się to zazwyczaj chorobą gazową ryb i ogólnie nie przynosi nic dobrego. Żeby było jeszcze ciekawiej, to jest jeszcze kilka innych czynników, które mają wpływ na rozpuszczalność tlenu w wodzie. Spore znaczenie ma w tym przypadku ciśnienie atmosferyczne - im niższe tym mniejsza rozpuszczalność, oraz ilość rozpuszczonych w wodzie soli (i nie chodzi wcale o akwarystykę morską, tylko ogólną zawartość związków w wodzie) - im mniejsza tym rozpuszczalność większa. Uznajmy zatem, że wiemy ile może być tlenu w wodzie i skąd może pochodzić. Zasadnicze pytanie zawsze jest takie samo - “A po co to jest?”. Niby odpowiedź jest prosta, bo chyba każdy akwarysta wie, że ryby oddychają tlenem i to właśnie tym rozpuszczonym w wodzie. Niektóre pomagają sobie w tym różnymi trikami, ale uznajmy, że jest to zjawisko marginalne. I gdyby tylko ryby zużywały tlen w akwarium, to nie byłoby sensu pisać czegokolwiek na ten temat, a odwieczna wojna “falująca tafla” vs “napowietrzacz” nie miałaby sensu... dokładnie tak samo jak teraz. Do tematu wrócę za kilka zdań. Więc co żre tlen w wodzie? Sporo z Was pewnie już coś się o uszy obiło, że rośliny w nocy zużywają tlen. No to jest fakt, ale jeszcze nie ma co panikować. Zazwyczaj nie jest to aż tak ważne, żeby się tym przejmować. Są żyjątka akwariowe o wiele bardziej łakome na ten pierwiastek. A co to takiego? Trzeba przypomnieć sobie chociażby cykl azotowy i proces nitryfikacji. Albo szerzej spojrzeć na wszystkie procesy mineralizacji, zwłaszcza detrytusu. To te mikroskopijne żyjątka, czyli bakterie, zużywają całą masę tlenu. Na zmianę dwóch cząsteczek azotynu na dwie cząsteczki azotanu jest potrzebna jedna cząsteczka tlenu. I w ten oto sposób spora część tlenu, który zasadniczo dość trudno jest rozpuścić w wodzie, zostaje zużyty na zjawisko, którego w dodatku nie widać. W środowisku naturalnym można zaobserwować wręcz kumulację takich procesów. Przykładem może być staw, w którym rośliny radzą sobie z natlenianiem wody. Następnie przychodzi piękna słoneczna pogoda, produkcja tlenu rośnie, rozpuszczalność maleje przez zwiększającą się temperaturę i mamy stan nasycenia. Procesy mineralizacji ruszają “z kopyta”, pojawia się sporo substancji odżywczych i zakwit wody. Wystarczy jeszcze kilka dni słonecznej pogody z wysokimi temperaturami i glony nie wytrzymają presji rosnącej temperatury i padną. Taki zbiornik bardzo szybko przejdzie ze stanu nasycenia tlenem do deficytu, ponieważ rośliny są osłabione zakwitem glonów, martwe glony są rozkładane przez mikroorganizmy, które z kolei zużywają tlen, a temperatura wciąż rośnie zmniejszając rozpuszczalność tlenu jeszcze bardziej. Taki jest zazwyczaj schemat letniego masowego śnięcia ryb. Kolejna rzecz to zakwit pierwotniaków - kolejne zjawisko potrafiące drastycznie zredukować poziom tlenu. A teraz to, z czym uparcie walczę i tłumaczę zależności gdzie tylko się da - napowietrzanie podczas procesu dojrzewania zbiornika. Za każdym razem jak widzę dojrzewający zbiornik z napowietrzaniem, a pod nim komentarz “wyłącz bąbelki, skieruj wylot tak, żeby poruszał taflą wody” to nachodzi mnie jedna myśl - czemu każesz komuś robić rzecz, która pogorszy sytuację? Zwłaszcza dotyczy to zbiorników, które są już zarybione. Niektóre związki azotu powstające w czasie dojrzewania akwarium upośledzają oddychanie ryb, bakterie szybciej rozmnażają się jeśli mają wystarczający dostęp do tlenu, im bardziej natleniona woda, tym głębiej i w większej objętości podłoże przejmie część filtracji biologicznej. Jak już wszystko ruszy, rośliny same zaczną natleniać podłoże przez system korzeniowy, nitryfikacja się ustabilizuje, rośliny przyjmą się i zacznie się wydajna fotosynteza - róbta co chceta, pole do popisu jest duże. Jednak bardzo Was proszę, nie namawiajcie ludzi do zmniejszenia natlenienia w momencie, w którym jest to rzeczą niezmiernie ważną. Owszem, akwarium dojrzeje też bez napowietrzania, ryby możliwe że też przeżyją. Tylko po co robić coś gorzej, skoro można lepiej? Tak na marginesie dodam, że obecnie zmienia się trend związany z walką CO2 vs napowietrzanie. To jest pozostałość po akwarystyce roślinnej LT, gdzie nie używało się dodatkowego nawożenia dwutlenkiem węgla i walka o każdy jego ppm była uzasadniona. Obecnie w wielu akwariach funkcjonują wspólnie i nikt majątku nie traci na napełnianie butli. Obecnie coraz bardziej propagowane jest połączenie CO2 naprzemiennie z napowietrzaniem oraz bardzo wydajną cyrkulacją. Ale o tym może uda się nieco więcej napisać innym razem. Pociągnijmy dalej temat sporu o sposoby natleniania/napowietrzania wody. Falująca tafla zwiększa powierzchnię styku wody i powietrza. Tlen z atmosfery przenika do wody właśnie w tym miejscu. Napowietrzacz tłoczy powietrze bezpośrednio do wody, ale zasada pozostaje ta sama - tlen rozpuszcza się w miejscu, na granicy bąbelek powietrza - woda. Tylko jest pewien problem, który dotyczy obydwu rozwiązań. Im mniej w danym momencie będzie tlenu w wodzie (tej na granicy z powietrzem) tym łatwiej tlen będzie rozpuszczany. Kluczowe jest tu inne zjawisko. Rzeki górskie (czyli mamy do czynienia z wodą zimną, nieuregulowanym brzegiem i dnem, naturalnymi kaskadami i licznymi zakolami - jednym słowem niezła pralka) są o wiele lepiej natlenione od rzek nizinnych. To do czego zmierzam jest nazwane przepływem laminarnym i turbulentnym. Jednym słowem - najważniejsze jest to, żeby woda z powierzchni mieszała się z wodą przydenną. Różnica stężeń tlenu w jeziorach i stawach jest ogromna w zależności od głębokości, na której dokonywane będą pomiary. I w zasadzie niewielkie znaczenie ma które rozwiązanie w akwarystyce da więcej tlenu w wodzie, bo to nie wyścigi ani licytacja. Ważniejsze jest to, które rozwiązanie będzie wystarczające do zapewnienia optymalnych warunków. Dotarliśmy do momentu, gdzie wypadałoby wyjaśnić co kryje się pod hasłem “optymalne warunki” w odniesieniu do natlenienia wody. Niestety nie da się jednoznacznie opisać, w którym momencie będzie optimum. Należałoby to sprawdzić doświadczalnie, przy czym trzeba zdawać sobie sprawę, że nie jest to jednoznaczne z zapewnieniem minimum. Jednym słowem brak tzw. przyduchy nie świadczy o wystarczającej ilości tlenu w wodzie. Mało tego, naturalne zachowanie ryb itp. też nie. Trzeba zagłębić się w temat jeszcze bardziej i zahaczyć o takie statystyki jak np. procent wyklucia ikry oraz przeżywalność narybku. W zasadzie to są gatunki ryb, które do samego tarła podchodzą tylko w warunkach nasycenia wody tlenem i nic nie pomoże utrzymywanie idealnego pH, temperatury i twardości wody. Niemniej akwaryści donoszą, że wysokie stężenie tlenu w wodzie może powodować nie do końca naturalne zachowanie ryb, czyli ryby labiryntowe przestają pobierać powietrze do labiryntu, a kirysy też nie podpływają do powierzchni rozchlapując wodę na pół pokoju. Czy to dobrze, czy może jednak źle? Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Konkluzja jest jedna - tlenu w wodzie nie może zabraknąć. Z drugiej strony niby można przesadzić, ale przy obecnie popularyzowanych metodach nie jest to wcale takie proste. W typowym akwarium najbardziej wydajne jest napowietrzanie drobnymi bąbelkami, odpowiednia cyrkulacja wody oraz wystarczająca ilość odpowiednio szybko rosnących roślin. Oczywiście wariacje powyższych są jak najbardziej wskazane. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że w akwarium bogato nawożonym CO2 może dojść do sytuacji, że nad powierzchnią wody tworzy się poduszka z dwutlenku węgla utrudniając wymianę gazową. Wskazane byłoby wtedy wentylowanie powierzchni przy pomocy wiatraka. Sam wiatrak też jest bardzo dobrym pomysłem na zwiększenie natlenienia wody ale ma też przynajmniej 3 skutki uboczne: chłodzi wodę, zwiększa (drastycznie!) parowanie wody, hałasuje. Pamiętajmy zatem o odpowiedniej ilości tlenu w wodzie. Nie ma znaczenia w jaki sposób będzie dostarczany. Starajmy się przewidywać sytuacje, w których może wystąpić deficyt i reagujmy odpowiednio wcześnie. Moim zdaniem napowietrzacz nie jest niczym złym i jednocześnie jest dla mnie zupełnie zbędny przy normalnym funkcjonowaniu zbiornika. Ale gdzieś tam głęboko w szafce schowany jest gotowy do działania. I co najważniejsze - jest bardzo skuteczny. Moje akwaria zawsze są obsadzone roślinami w znacznym stopniu, zazwyczaj nie mają pokrywy i do tego dbam o poprawną oraz wydajną cyrkulację wspomagając się skimmerem lub stosując filtry kaskadowe. Przy czym, jeśli nie jestem pewien sytuacji, włączam napowietrzanie chociażby na dyszy filtra wewnętrznego. Tak robię np. przy tworzącym się filmie bakteryjnym na powierzchni wody. Czytaj cały artykuł
×

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.